Wakacje. Kto ich nie lubi? Kto nie wyczekuje przez 10 miesięcy za błogim lenistwem, dla tych, który uwielbiają życie bez szkoły. Nawet ja - Hermiona Granger, gryfońska kujonica też je lubię, są dla mnie chwilową odskocznią od nauki i książek.
W te wakacje skończyłam 17 lat, a wiec w świecie magii jestem już pełnoletnią czarownicą.
Postanowiłam się zmienić, znudził mnie wizerunek grzecznej, ułożonej dziewczynki, która świata poza książkami i biblioteką nie widzi. Jak postanowiłam, tak zrobiłam. Zmieniłam całkowicie swój wizerunek.
Zaczęłam ubierać się bardziej wyzywająco, polubiłam krótkie spódniczki i dekolty. Moje włosy nie przypominały już szopy, teraz były proste i czarne jak noc. Również zaczęłam gustować w makijażu(jeszcze miesiąc temu uciekałam przed tym jak diabeł przed wodą święconą). Jedyne co się we mnie nie zmieniło, to oczy. Nadal były bursztynowe.
Ciepłe promienie sierpniowego słońca obudzimy mnie rano, przeciągnęłam się jak kotka i wstałam. Swoje kroki skierowałam wpierw do szafy, która pękała w szwach. Po chwili zastanowienia wybrałam zielone krótkie spodenki i żółtą bluzkę bez ramiączek. Do tego lekki makijaż i rozpuszczone włosy. Przejrzałam się w lustrze. Wyglądałam bardzo ładnie. Zeszłam do kuchni i zajrzałam do lodówki. Jak co rano wyjęłam z niej świeżo wyciśnięty sok pomarańczowy. Nalałam go do szklanki i wróciłam do siebie na górę. Chciałam trochę po czytać ale gdy tylko weszłam do pokoju zobaczyłam śnieżnobiałą sowę. Hedwiga.
Do nóżki miała przywiązany list. Ciekawe co ten Harry chcę. Jednak gdy otworzyłam list zobaczyłam że to nie Harry a Ginny się do mnie dobija.
Hey Miona !
Co słychać ? Jak Ci wakacje mijają ?
Nudzisz się ? To mam dla Ciebie propozycję na spędzenie dzisiejszego dnia.
Otóż zapraszam Cię na małe zakupy i lody. Co ty na to ? Nawet nie próbuj odmawiać !!
Ginny ;)
Wiadomość od Ginny, jakby spadła mi z nieba. Ucieszyłam się na spotkanie z przyjaciółką, której nie widziałam przez cały miesiąc. Na biurku znalazłam kawałek pergaminu i pióro. Szybko naskrobałam parę słów do Rudej.
Cześć Ginny!
Bardzo chętnie przyjmę twoją propozycję. Wpadnij do mnie za pół godzinki.
Będę czekać
Hermiona
Przywiązałam Hedwidze list i wypuściłam przez okno. Nawet się nie obejrzałam a pół godziny minęło i rozległo się pukanie do drzwi. Zeszłam do holu i otworzyłam. Tak jak się spodziewałam stała tam moja droga przyjaciółka,
- Ginny ! - krzyknęłam i rzuciłam się przyjaciółce na szyje
- Ja też się cieszę że Cię widzę - odparła Ruda z uśmiechem.
Razem ruszyłyśmy w stronę wielkiego Centrum Handlowego. Na zakupach spędziłyśmy kilka ładnych godzin. Gdy wróciłyśmy do mnie do domu zegar wskazywał 16.15.
Ginny spędziła u mnie jeszcze dwie godziny razem przymierzałyśmy ubrania i buty, które dziś nabyłyśmy.
Okazało się że w mojej szafie niezmieści się więcej ubrań więc musiałam ją powiększyć zaklęciem.
Gdy pożegnałam Ginny, rodzice zawołali mnie do salonu. Na twarzach mieli bardzo poważne miny, co nie wróżyło nic dobrego. Siadając na fotelu zastanawiałam się co też mogłam przeskrobać, ale nic sensownego nie przychodziło mi do głowy, moje czarne myśli przerwał głos mamy:
-Hermionko, kochanie musimy ci coś powiedzieć - zaczęła mama - otóż nie jesteśmy twoimi prawdziwymi rodzicami ...ale również nie jesteśmy mugolami...
- Co - krzyknęłam z niedowierzaniem - Ale jak to ? Dlaczego dowiaduje sie dopiero ...
- Daj nam skończyć - przerwała mi ostro kobieta, którą uwazałam za matkę przez 17 lat
19 lat temu moja dobra przyjaciółka zakochała się w najpotężniejszym czarnoksiężniku na świecie, a ja aby być blisko niej wstapiłam w jego szeregi i tam poznałam mojego męża. Anna bardzo kochała Toma i on ją także, Gdy Anna dowiedziała się że jest w ciąży wiedziała że Zakon Feniksa zrobi wszystko aby zabić ją i dziecko. Więc razem z Tomem oddali Cie nam, jako najwierniejszym sługą i zarazem przyjaciołom. Musieliśmy Cię ukryć. Zmieniliśmy nazwisko i udawaliśmy że jesteśmy zwykłymi mugolami...Czarny Pan zakazał ujawnienia Ci prawdy, do czasu aż skończysz 17 lat. - zakończyła matka i odetchnęła z ulga
Słuchałam opowieści "matki" ze łzami w oczach. Tom. Wiedziałam co oznacza to imię. Lord Voldemort jest moim ojcem. Boże, za jakie grzech mnie tak pokarałeś - pomyślałam
Moje dalsze rozmyślania przerwał głośny trzask, towarzyszący teleportacji. Domyślałam się kto własnie wszedł do naszego salonu ale bałam się odwrócić.Zobaczyłam ruh ze strony rodziców, spojrzałam w tamta stronę i zamarłam. Moi "rodzice" klęczeli na kolanach przed Czarnym Panem. No tak, przecież to wierni słudzy.
- Witaj Hermiono - usłyszałam kobiecy głos. Powoli wstałam z fotela i odwróciłam się w stronę drzwi.
Stała tam śliczna brunetka o niebieskich oczach. Była podobna do mnie- Jestem Anna, twoja prawdziwa mama - podeszła do mnie i po prostu przytuliła. W pierwszej chwili, nie wiedziałam co robić, ale już po chwili odwzajemniłam uścisk. Nie wiedzieć czemu od razu zapałałam sympatią do mojej prawdziwej mamy
- Hermiona - usłyszałam jego głos. Spojrzałam w jego stronę. Spodziewałam się ujrzeć tego okropnego człowieka o twarzy węża ale tata mnie mile zaskoczył. W drzwiach stał przystojny brunet o brązowych oczach i uśmiechem na ustach. Niczym nie przypominał tego okropnego stwora.
Tom podszedł do mnie i mocno do siebie przytulił, a ja do niego.
- Tak długo na to czekałem - usłyszałam jego głos. Na te słowa uśmiechnęłam się szczerze.
- Hermiono, czy chcesz zamieszkać w twoim prawdziwym domu ? - zapytała mnie mama - W Riddle Manor?
- Oczywiście że chce - odparłam z uśmiechem. Teraz gdy znam rodziców, i wiem jacy są na prawdę nic nie stoi na przeszkodzie abym z nimi nie zamieszkała.
- Dobrze, idź się spakuj a my na Ciebie poczekamy- powiedział tata a ja pobiegłam na górę gdzie kilkoma zaklęciami spakowałam swój dobytek. Po chwili zeszłam na dół i razem z rodzicami teleportowałam się do mojego nowego domu.
CDN.
Superr ♥ ♥♥♥♥♥♥♥ zaczełam dopiero czytać <3 *.* zapraszam też do mnie :3 http://dramiona-na-zawsze-razem.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuń