sobota, 1 czerwca 2013

Zmiany..

Usiadłam we wskazanym miejscu i wzięłam do ręki pierwszy z brzegu katalog. Studiowałam go najwyżej pięć minut ale żaden ze wzorów nie przypadł mi do gustu, więc odłożyłam książeczkę i sięgnęłam po następną,przy tym przypadkowo strąciłam najbardziej zniszczony katalog. Widać było że był kilkakrotnie naprawiany ale nawet czary przestawały utrzymywać go dłużej w dobrym stanie. Podniosłam go do góry i spojrzałam na rysunki tam zamieszczone. Były to smoki, cały katalog poświęcony był smokom.
- Smok...-pomyślałam - Smok...czyli inaczej Draco - roześmiałam sie.
Już wiedziałam jaki tatuaż chcę sobie zrobić. Że też wcześniej na to nie wpadłam..
Usiadłam wygodnie na fotelu i po chwili usłyszałam czyjeś kroki na korytarzu, po niecałych 30 sekundach do pokoju wszedł młody mężczyzna, bardzo przystojny. Spojrzałam na niego zdziwiona, spodziewałam się kogoś brzydszego, z tatuażami na całym ciele a tu prosze, podchodzi do mnie brunet z niebieskimi oczami i zniewalającym uśmiechem, na lewym ramieniu oraz szyi widziałam dwa tatuaże, jedne przedstawiający rudą kobietę otoczoną różami a drugim był srebrny tygrys...:
- Dzień dobry - przywitał się - Jestem Mark, i zajmę sie wykonaniem pani wybranego tatuażu - uśmiechnął się - Czy wybrała już pani wzór ?
- Cześć, miło Cię poznać - odparłam - I nie żadna pani, tylko Hermiona. Tak już się zdecydowałam.
To ten - wskazałam palcem rysuneczek w dole strony.
- Oczywiście, jeszcze tylko miejsce, w którym mam go wykonać.
- Hmm...może na prawej łopatce-powiedziałam
- Dobrze więc zabieramy się do pracy...

 https://lh6.googleusercontent.com/-9LAfXzhfkkM/T4vJqOXSPgI/AAAAAAAASvs/7Jb8vErbKn4/s628/12.jpg

****

- Stary gdzie idziemy ? - zapytał mnie Blaise
- Do jubilera - odparłem 
- A po kiego tam idziemy ? - Blaise nadal dociekał
- Żeby Cię utopić w sedesie - warknąłem - Nie wiesz po co się chodzi do jubilera ?
- Po biżuterię..dla kobiety. Ożesz kur**, idziesz po pierścionek dla Hermi ?
- Brawa dla twojej błyskotliwości przyjacielu, twoja inteligencja znalazła się na wyższym poziomie..Idę się tylko rozejrzeć, i kupić mojej siostrze prezent na urodziny. Na pierścionek przyjdzie jeszcze pora.
- Nie igraj z diabłem Draco..- Blaise pogroził mi palcem przed nosem z komiczna miną, która chyba miała być groźna - A skoro jesteśmy przy Hermionie. Żałujesz ?
- Czego mam żałować stary ? - zapytałem go, nie rozumiejąc o czym mówi
- Tego że masz się z nią ożenić baranie..Przez te wszystkie lata byliście zażartymi wrogami a tu nagle taka wiadomość..
- Blaise jesteś moim przyjacielem więc powiem Ci prawdę..Nie, nie żałuje. Hermiona podobała mi się już od bardzo dawna, ale była szlamą. Dobrze wiesz co zrobił by mój ojciec gdyby się dowiedział jakie uczucia żywię do czarownicy z rodziny mugoli. Byłem dla niej taki opryskliwy, złośliwy, tylko dlatego żeby była bezpieczna.
- Draco, zaczynam rozumieć dlaczego rok temu w Hogwarcie byłeś pijany średnio 3 razy w tygodniu. A czy ona teraz o tym wie ? Wyznałeś jej prawdę ? Przeprosiłeś ?
- Nie, niestety nie wie. Rozmawiałem z nią ale zabrakło mi odwagi żeby jej to wyznać. Przeprosiłem ją tylko za swoje zachowanie..
- Musisz jej powiedzieć prawdę Draco. Jeśli chcesz być z nią, i żeby ona była szczęśliwa musi to wiedzieć.

****

- Jeszcze raz dzięki, wyszło to rewelacyjnie - własnie wychodziłam ze studia i dziękowałam Markowi za świetnie wykonaną pracę. Co prawda łopatka pulsowała tępym bólem ale nie przejmowałam się tym. Byłam zadowolona z tego że zdecydowałam się na ten tatuaż. Gdy siedziałam na tym fotelu, przemyślałam słowa Ginny odnośnie Dracona i doszłam do wniosku że miała racje. Nie będę wymyślać niepotrzebnych problemów, będę cieszyć się życiem...
- Nie ma za co. Polecam sie na przyszłość - odparł Mark a ja ruszyłam do recepcji, gdzie zamierzałam poczekać na przyjaciółki. Gdy tam dotarłam zatrzymałam się nagle w osłupieniu. Ginny oraz Vivian rozmawiały z jakąś dziewczyną, wzrostem oraz ubranie przypominającą moją siostrę ale włosami...były one koloru.... ZIELONEGO.
- Hermi już po wszystkim ? - z transu wyrwał mnie głos Ginny - Wszystko w porządku ? Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha.
W tym momencie dziewczyna odwróciła się...istotnie była to Isabella Riddle, moja zielonowłosa siostra.
- Isabello Riddle - usłyszałam swój własny głos - coś ty z siebie zrobiła ?
- Ojj Hermi nie gorączkuj się. Postanowiłam upodobnić się do barw Slytherinu...
- Moja siostra jest idiotką - powiedziałam do siebie ale chyba wszyscy zebrani to usłyszeli
- Wypraszam sobie - Bella zaczerwieniła się ze złości
- A pomyślałaś może nad tym że możesz trafić do innego domu ? Gryffindoru na przykład ?
- Nie ale to nie jest możliwe żeby trafiła gdzie indziej..Hermiono znowu wymyślasz problemy, których nie ma.
Wdech, wydech, wdech,wydech - powtarzałam sobie w myślach, po chwili uspokoiłam sie:
- Dobra, masz racje. Przepraszam. Na swoje usprawiedliwienie mam to że mnie totalnie zaskoczyłaś...
- Wybaczam Ci siostrzyczko.
- Dziewczyny nie chce wam przeszkadzać ale od 20 minut powinnyśmy być w tej kawiarni.- odezwała się Vivian - Lepiej chodźmy już do Draco i Blaise'a . Mój brat pewnie tęskni za swoją przyszłą żoną - uśmiechnęła się do mnie a ja poczułam dziwne uczucie w sercu, taką nieokreśloną radość..
Zapłaciłyśmy za usługi i wyszłyśmy z budynku..Po 10 minutach dotarłyśmy na miejsce. Z ulgą stwierdziłyśmy że chłopcy na nas czekają. Podeszłyśmy do nich i usiadłyśmy na swoich miejscach:
- Dziewczyny co tak długo ? Trzy godziny to mało czasu ? Bello świetna fryzura, będzie pasować do barw naszego domu - mówił Blaise
- Dzięki Zabini, też o tym pomyślałam - odparła Vivian z uśmiechem
- Wybaczcie nam spóźnienie, miałyśmy mały poślizg czasowy - powiedziała Ginny
- Chyba najwyższy czas zbierać się do domu ? Jak myślicie ? - zapytał Draco
- Tak, jestem strasznie zmęczona i obolała - odparłam krzywiąc się, ból w łopatce się nasilał
- Mionka wszystko w porządku ? Jesteś jakaś blada ? - Draco przyglądał mi się z niepokojem w oczach
- Tak, tylko zrobiłam sobie tatuaż i teraz cierpię na skutki uboczne w postaci okropnego bólu - uśmiechnęłam się do niego blado
Draco wpatrywał się w moje oczy, wręcz hipnotyzował mnie spojrzeniem swoich stalowoszarych oczu. Czułam że się rozpływam pod wpływem tego spojrzenia.
- Gołąbeczki wybaczcie że wam przerywam wpatrywanie się w siebie jak sroka w gnat ale musimy już isć - Diabeł bez żadnych ceregieli przerwał nam "naszą chwile". Momentalnie odwróciłam głowę, czując jak policzki pokrywają mi się czerwienią.
- Dobra, chodźmy - usłyszałam głos Dracona - Ginny idziesz z nami ? - zapytał troche zdziwiony, gdy wychodziliśmy z kawiarenki 
No fakt przecież oni o niczym nie wiedzą - pomyślałam ze zgrozą
- Tak, mama wysłała mi wiadomość że mam ją zabrać do domu razem z nami - odpowiedziałam za nią
- W takim razie w drogę - powiedział Blaise i po chwili z cichym trzaskiem teleportowaliśmy się do domu...

Jestem...

Wróciłam...Mój blog został "przypadkowo" usunięty ale odkryłam sposób na przywrócenie go do życia..Cieszę się z tego powodu niezmiernie i mam cichutką nadzieje ze o mnie nie zapomnieliście...
Jeszcze dziś zabieram się za pisanie..
Pozdowionka - Taka Jedna..